Zastanawiam się intensywnie nad zakupem kul piorących. Jestem ciekawa, czy będą dobre do prania pieluch. Sprawdziłam już płyn z mydlnicy lekarskiej i jest ok. Kolorowe rzeczy piorę w orzechach i muszę powiedzieć, że efekt czystości mnie zadawala. Rzeczy są odświeżone i czyste.
Kupię kule i wypróbuję :)
Kupię kule i wypróbuję :)
Ja początkowo prałam w samej kuli, ale teraz daję odrobinę proszku przy praniu pieluch. Wielkiej różnicy w praniu nie widzę, ale jakoś tak jestem spokojniejsza o ich czystość:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za radę:) Muszę powiedzieć, że w moim środowisku uchodzę za ,,odmieńca" kule piorące i orzechy to dla znajomych kosmos ;)
OdpowiedzUsuńU nas to samo:) Pieluchy wielorazowe, chusta, kula piorąca - czuję się prawie jak kosmita;)
UsuńPrzy okazji zapraszam do zabawy: http://mamadoskonala.blogspot.com/2012/05/sodyczobranie-na-dzien-mamy.html