Jak co roku na wiosnę obiecuję sobie, że doprowadzę mój maleńki ogródek do stanu używalności.
Wiem mam słomiany zapał i super usprawiedliwienie w postaci Tosieńki:) ale chęci we mnie sporo.
Odkąd pogoda pozwala codziennie sadzę i podlewam roślinki jak również dbam o trawnik. Trawnik to może za dużo powiedziane, bo to co u mnie rośnie to takie zielone roślinki tawnikopodobne. Ale jak na razie staram się i jest dobrze :)
Pochwalę się nawet, że mam mikro ziołowy ogródek:) Jest w nim bazylia, mięta, tymianek, rozmaryn i melisa cytrynowa.
Mam nawet szklarnię w której rosną flance kalarepki, pietruchy, pora i selera. Niestety z pieleniem u mnie gorzej:(
Wiem mam słomiany zapał i super usprawiedliwienie w postaci Tosieńki:) ale chęci we mnie sporo.
Odkąd pogoda pozwala codziennie sadzę i podlewam roślinki jak również dbam o trawnik. Trawnik to może za dużo powiedziane, bo to co u mnie rośnie to takie zielone roślinki tawnikopodobne. Ale jak na razie staram się i jest dobrze :)
Pochwalę się nawet, że mam mikro ziołowy ogródek:) Jest w nim bazylia, mięta, tymianek, rozmaryn i melisa cytrynowa.
Mam nawet szklarnię w której rosną flance kalarepki, pietruchy, pora i selera. Niestety z pieleniem u mnie gorzej:(