Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 8 maja 2012

Mówmy do dzieci poprawnie

Najważniejszym środowiskiem w którym rozwija się mowa  naszych pociech to oczywiście rodzina. Stymulujemy rozwój mowy samorzutnie poprzez codzienny kontakt z dzieckiem podczas pielęgnowania, ubierania, podczas posiłków lub zabawy. 


W trakcie tych wszystkich czynności nasze dziecko ma idealną okazję by próbować zaspokoić swoją nieokiełznaną ciekawość. My jako rodzice  w miarę naszej wiedzy ( niestety czasami pytania mogą nas przerosnąć  ;) i możliwości cierpliwie na nie odpowiadamy. Pytania wydobywające się z ust naszych sreberek wypływają z nich z prędkością światła:) Wszystkie sytuacje życiowe ( zakupy, gotowanie, sprzątanie) stymulują rozwój mowy sytuacyjnej.


Nie każdy dorosły jednak w sposób odpowiedni porozumiewa się ze swoim potomkiem. Często zdarza się popełniać drobne grzeszki ( mistrzami w tym względzie są dziadkowie) takie jak spieszczanie, naśladowanie mowy dziecięcej, lub też odwrotnie - rygorystyczne, bezwzględne poprawianie mowy dziecięcej, która mieści się w granicach normy rozwojowej.


Gdy dziecko przebywa tylko i wyłącznie w kręgu rodzinnym i nie ma okazji poznać innych środowisk ( przedszkole, plac zabaw, spotkania w innym niż rodzinne grono osób) może w takiej sytuacji rozwinąć się u dziecka mowa zrozumiała tylko dla domowników. 


Moim zdaniem takie sytuacje powodują u dziecka duży dyskomfort i frustracje. Dziecko nie rozumie dlaczego mówiąc na przykład: belata nie dostaje herbaty. Z życia możemy wyciągnąć jeszcze więcej takich ,,wynalazków".


Dla dobra naszych dzieci starajmy się więc mówić do nich poprawnie. Nie mówmy że krowa to ,, muu" tylko, że krówka robi ,,muu", tym sposobem będziemy wzbogacać słownictwo dzieci i nie narazimy ich w przyszłości na sytuacje trudne podczas spotkań z rówieśnikami.



2 komentarze: